grudnia 29, 2015
Hotel AD Gallias (Bard - Dolina Aosty - Włochy) - opinia
Podczas mojego wyjazdu do Doliny Aosty (czytaj tutaj) dwie noce spędziłam w hotelu AD Gallias w miejscowości Bard (czytaj tutaj). Ad Gallias to hotel 4 gwiazdkowy, pięknie usytuowany u podnóży fortecy Bard i zabytkowego miasta Borgo di Bard. Hotel zlokalizowany jest w starym, odrestaurowanym budynku i zarówno na zewnątrz, jak i we wnętrzach łączy w sobie historię z nowoczesnością. Z większości pokoi roztacza się piękny widok na góry, rzekę Dora Baltea i dominujący w krajobrazie Forte di Bard.
Ad Gallias to mały hotel, z jedynie 18 pokojami. Wszystkie są eleganckie, urządzone w sposób nowoczesny, ale silnie nawiązujący do wcześniejszego wystroju budynku. Wszystko utrzymane jest w brązowej tonacji, a elementy takie jak okiennice, poręcze balkonu czy drzwi do szafy nie były zmieniane, by nadać pokojowi klimat pobytu w dawnych czasach. Bardzo urzekło mnie to w hotelu, bo gdyby taka płynność nie została zachowana, hotel za mocno kontrastowałby ze średniowiecznym miasteczkiem go otaczającym.
grudnia 28, 2015
Forteca w Bardzie (Dolina Aosty)
Miasteczko Bard znajduje się na południu Doliny Aosty (niedaleko pierwszej miejscowości regionu Pont-Saint-Martin). Jedziemy do niego autostradą A5 Turyn-Aosta, po zjeździe w Pont-Saint-Martin z autostrady dojazd zajmuje nam około 15 minut lokalnymi drogami. Jeśli spojrzeć na mapę Bard leży 78 km od Turynu, 48 km od miasta Aosta i w pół drogi między Mediolanem, a Genewą. Bard nie jest znaną miejscowością regionu, a powinien być, bo zarówno miasteczko, jak i znajdująca się tu forteca to wspaniałe zabytki, warte odwiedzenia przez każdego, kto zwiedza Dolinę Aosty. O Bardzie nie ma właściwie żadnych informacji w polskojęzycznych przewodnikach po Włoszech, więc poniżej, możliwie najrzetelniej, opisuję Wam to wyjątkowe miejsce w Valle d'Aosta.
Bard - źródło: www.fortedibard.it |
Bard to mała miejscowość w Dolinie Aosty, o powierzchni 3 km2, zamieszkana przez jedynie 136 mieszkańców. Mimo niewielkich rozmiarów miasteczka, jego ciekawa historia i wspaniałe zabytki przyciągają tutaj wielu turystów (chociaż na razie w większości włoskich). Bard leży nad najważniejszą rzeką regionu - Dora Baltea, wśród wspaniałych gór i zielonych lasów.
grudnia 24, 2015
Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku życzy Poradnik Turystycznego Myślenia!
Kochani podróżnicy! Kochani turyści!
Życzę Wam wspaniałych świąt Bożego Narodzenia. Świąt pełnych szczęścia, radości, spędzonych z rodziną i z osobami Wam najbliższymi. W tym roku na święta nie spadł niestety śnieg, więc ślę Wam troszkę białej magii z Doliny Aosty!
Życzę Wam też cudownego nadchodzącego roku 2016! Aby w przyszłym roku spełniły się wszystkie Wasze podróżnicze marzenia i postanowienia!
P.S.
A jeśli w okresie poświątecznym-przedsylwestrowym będziecie mieli trochę wolnego czasu to zapraszam do odwiedzania Poradnika Turystycznego Myślenia. Pojawią się posty o Dolinie Aosty - o Courmayer, wjeździe kolejką na Mont Blanc, fortecy w Bardzie i mieście Aosta. Obiecuję, będzie bardzo zimowo!
P.S.
A jeśli w okresie poświątecznym-przedsylwestrowym będziecie mieli trochę wolnego czasu to zapraszam do odwiedzania Poradnika Turystycznego Myślenia. Pojawią się posty o Dolinie Aosty - o Courmayer, wjeździe kolejką na Mont Blanc, fortecy w Bardzie i mieście Aosta. Obiecuję, będzie bardzo zimowo!
grudnia 21, 2015
Breuil-Cervinia w cieniu potężnego Matterhorna
We wcześniejszym poście o Dolinie Aosty pisałam, że region ten
słynie między innymi z wysokich alpejskich szczytów – jednych z
najwyższych w całej Europie. Zwiedzając Dolinę Aosty udało mi
się zobaczyć aż dwa z nich: Mont Blanc (przeczytacie o nim w
następnym poście) i Matterhorn.
Dolinę Aosty zwiedzałam samochodem. Ponieważ z Włoch prowadzi tam tylko jedna droga (więcej tutaj) do miejscowości Breuil-Cervinia, będącej najbardziej popularnym kurortem narciarskim regionu, dojechałam autostradą A5 Turyn-Aosta. Zjeżdżamy z niej zjazdem Châtillon/Saint-Vincent i pokonujemy 28 km drogą regionalną do Cervinii. Mimo, iż trasa wydaje się być krótka jej pokonanie zajmuje ponad godzinę, bo jeździmy krętymi drogami po górach. Polecam (szczególnie zimą), żeby kierowcą była osoba pewnie czująca się za kierownicą, bo trasa mało doświadczonemu kierowcy może sprawić trudności. W Cervinii znajduje się ogromny, darmowy parking, więc zostawiamy auto niemal tuż przy wyciągach narciarskich i kierujemy się na spacer po miasteczku.
Dolinę Aosty zwiedzałam samochodem. Ponieważ z Włoch prowadzi tam tylko jedna droga (więcej tutaj) do miejscowości Breuil-Cervinia, będącej najbardziej popularnym kurortem narciarskim regionu, dojechałam autostradą A5 Turyn-Aosta. Zjeżdżamy z niej zjazdem Châtillon/Saint-Vincent i pokonujemy 28 km drogą regionalną do Cervinii. Mimo, iż trasa wydaje się być krótka jej pokonanie zajmuje ponad godzinę, bo jeździmy krętymi drogami po górach. Polecam (szczególnie zimą), żeby kierowcą była osoba pewnie czująca się za kierownicą, bo trasa mało doświadczonemu kierowcy może sprawić trudności. W Cervinii znajduje się ogromny, darmowy parking, więc zostawiamy auto niemal tuż przy wyciągach narciarskich i kierujemy się na spacer po miasteczku.
grudnia 19, 2015
Dolina Aosty - podróż zimowa.
Święta zbliżają się wielkimi
krokami. Czas ten kojarzy się z mroźną zimą, śniegiem i magiczną
atmosferą. Ponieważ u nas pogoda nie sprzyja świątecznym
klimatom, zabieram Was do Włoch, w Dolinę Aosty, gdzie niecały rok temu
pogoda mnie nie zawiodła. Będzie zimowo i pięknie!
Valle d'Aosta to region autonomiczny w
północno-zachodnich Włoszech, sąsiadujący z Francją i
Szwajcarią. Najmniejszy i najmniej zaludniony region Włoch. Mimo,
iż z Włoch do Doliny Aosty prowadzi tylko jedna droga (Tak! Do
Doliny Aosty dostać się można tylko autostradą E25 przejeżdżając
przez pierwszą miejscowość regionu - Pont-Saint Martin z
autentycznym mostem z I w .p.n.e., pozostałością po czasach
rzymskich.) region jest jednym z ciekawszych i bardziej urozmaiconych
w całym kraju. Ja jestem nim zauroczona i mogę się założyć, ze
po kilku wpisach, które dla Was przygotowałam, wy też będziecie!
grudnia 14, 2015
Maroko - ciekawostki (i wyniki konkursu!)
Kończę już moją blogową opowieść o Maroku, więc podzielę się z Wami jeszcze kilkoma ciekawostkami, których nie miałam gdzie wpleść w poprzednie posty. Na końcu wpisu znajdziecie też wyniki konkursu w którym do wygrania była książka "Tygiel" Piotra Kossowskiego.
STAROŻYTNE "MAGGI"
Starożytni
Rzymianie (którzy podbili Maroko koło II w n.e) wytwarzali
nietypowy sos, który (podobnie jak pojawiająca się w tytule i
często w polskich rosołach - Maggi) używany był do podkreślania
smaku potraw. Różne części ryb (w tym wnętrzności) zalewano
solanką, pozostawiano na słońcu, aż sfermentują (około
miesiąca), a następnie powstałą półpłynną masę mieszano z
winem, wodą lub octem. Wyobrażacie sobie zupę przyprawioną takim
specyfikiem? A niektórzy sobie wyobrażają! Podobno receptura ta do
dziś wykorzystywana jest przy produkcji wietnamskich i tajskich
sosów rybnych.
Dźwięki Maroko – GNAWA
Tytułowa
Gnawa to muzyka , która narodziła się w środowisku czarnych
niewolników. Do Maroka przyniósł ją podobno Bitala – Etiopczyk –
pierwszy muezin Mahometa. Transowe rytmy muzyki Gnawa podobno
pomagają w kontaktach z Bogiem, umożliwiają kontakt z duchami
przodków, uzdrawiają psychicznie chorych i usuwają złe moce. Gnawa zainspirowała takich muzyków
jak: Led Zeppelin i The Rolling Stones. Ten drugi zespół nagrał nawet
utwór „Continental Drift” we współpracy z muzykami stylu
Gnawa.
Źródło: intelligenttravel.nationalgeographic.com |
Muzyki Gnawa możecie posłuchać np. tutaj -> https://www.youtube.com/watch?v=WAuhhicGflI
A powstałego z inspiracji muzyką Gnawa utworu The Rolling Stones tutaj -> https://www.youtube.com/watch?v=lbGGMOkgd_w
grudnia 12, 2015
"Tygiel" Piotr Kossowski + KONKURS
Kochani! Przypominam o trwającym konkursie mikołajkowym, w którym do wygrania jest książka "Tygiel" Piotra Kossowskiego. Wystarczy zaobserwować bloga i napisać komentarz pod jednym z książkowych postów, by mieć szansę na wygraną. Szczegóły tutaj -> KONKURS!
Tymczasem, żeby zachęcić Was do udziału, warto chyba napisać kilka słów o książce, o którą walczycie.
Źródło: merlin.pl |
"Tygiel" autorstwa Piotra Kossowskiego to publikacja bardzo nietypowa. Książka podróżnicza, ale bardziej o samym przemieszczaniu się niż o konkretnych miejscach na świecie. Nie ma tu barwnych opisów zwiedzanych przez autora miejsc (jak to było np. w "Zakochani w świecie. Indie"), nie ma przemycanych wątków historycznych, ani wiadomości turystycznych. Jest za to opisany proces przemieszczania się i odnajdywania się w obcym świecie. Autor pewnego dnia po prostu rzuca wszystko, kupuje bilet i leci do Brazylii, ma to być krótka podróż, żeby zmienić perspektywę i ułożyć sobie pewne sprawy w głowie... ale z różnych względów (po trosze organizacyjnych, ale bardziej chyba z ciekawości świata) podróż się przedłuża i przeradza w przygodę życia. Autor jeździ po Ameryce Południowej, Azji Południowo-Wschodniej, Afryce Południowej i Ameryce Centralnej i dokładnie opisuje wszystko to, co go tam spotyka.
grudnia 10, 2015
Chcecie spędzić wakacje tam, gdzie Cristiano Ronaldo? Jedźcie do hotelu Sofitel w Agadirze.
Najbardziej ekskluzywne hotele w Maroku (w Agadirze) to Sofitel Agadir Thalassa Sea & Spa i Sofitel Agadir Royal Bay Resort. O ich klasie może świadczyć to, że swoje wakacje spędza tu m.in. Cristiano Ronaldo.
Hotele Sofitel (Sofitel Agadir Thalassa Sea & Spa oraz Sofitel Agadir Royal Bay Resort) to najwyższa półka jeśli chodzi o wypoczynek w Maroku. Jeśli szukacie najbardziej ekskluzywnego hotelu w Agadirze to tego kompleksu (przynajmniej na razie, bo w budowie jest hotel sieci Kempinski, które słyną z luksusów) nic nie przebije.
grudnia 09, 2015
Hotel Iberostar Founty Beach w Agadirze (Maroko) - opinia
Hotel Iberostar Founty Beach (4*) również stał się jednym z miejsc mojego wypoczynku w Agadirze. Jeśli zastanawiacie się czy wybrać go na wakacyjny wyjazd, to nie zastanawiajcie się dłużej. Rezerwujcie! Iberostar Founty Beach należy do renomowanej sieci
hotelowej Iberostar. To na wejściu gwarantuje Wam wysoki standard
świadczonych usług. I taki dostaniecie.
grudnia 08, 2015
Czy bezpiecznie jest jechać do Maroka?
Gdy oznajmiłam wszem i wobec, że wybieram się do Maroka wiele razy słyszałam:
- A to nie boisz się?
- To tam jest bezpiecznie?
- Czemu miałoby być niebezpiecznie? - pytałam
I tu padały przeróżne odpowiedzi: bo Arabowie, bo uchodźcy, bo Afryka, bo samolot zestrzelą, bo atak terrorystyczny będzie, bo to kraj niebezpieczny dla kobiet... pomysłów na to co złego mi się przydarzy było tyle, co osób z którymi rozmawiałam.
Dozą rozsądku i zaufaniem wykazali się tylko najbliżsi - mąż dał zielone światło, brat mi zazdrościł tak dalekiej podróży, rodzice dumni, że córka podróżuje kazali tylko zabrać apteczkę pełną leków na wszystkie okazje.
No to prostuję: w Maroku jest bezpiecznie! Nie ma uchodźców, nie ma wojny, ludzie spokojnie żyją swoim życiem i szczerze mówiąc (no dobrze - poza ośrodkami turystycznymi, hotelami, sukami i miejscami gdzie na turystach się zarabia) mało ich obchodzą polscy przyjezdni.
Rozumiem niepewność, bo przez zaostrzoną sytuację bezpieczeństwa na świecie (szczególnie od tego lata) każda dalsza podróż wydaje się być niebezpieczna, ale zanim zupełnie odrzucimy jakąś wakacyjną destynację tylko na podstawie przeczuć i stereotypów, warto najpierw sprawdzić jak to jest naprawdę.
grudnia 06, 2015
KONKURS MIKOŁAJKOWY
grudnia 04, 2015
"Zakochani w świecie. Indie" Joanna Grzymkowska-Podolak
Pamiętacie jak ostatnio pisałam o wieczornej podróży do Indii? Okazało się, że jeden wieczór nie wystarczył, nie wystarczyły nawet 3, bo mimo, iż książkę "Zakochani w świecie. Indie" dosłownie się pożera, to jest to lektura na więcej niż jedno popołudnie. Co dla mnie (nie wiem jak dla Was) jest dla książki dużym komplementem. Zresztą to nie jedyna pochwała na którą książka zasługuje...! Zapraszam do lektury (zarówno mojego wpisu... jak i potem książki :)).
"Zakochani w świecie. Indie" Joanny Grzymkowskiej-Podolak to opis kilkumiesięcznej podróży autorki i jej męża po wszystkich najważniejszych miastach Indii. Para zwiedziła m.in. Bombaj, Waranasi, Agrę, Kalkutę, Pandźim, Hampi, Kannur, Alapullę, Maduraj, Bodghaję czy Dżajpur. Zainspirowani swoją pierwszą podróżniczą wyprawą jeepem po Maroku (opisaną w książce "Zakochani w świecie. Maroko", o której kilka słów możecie przeczytać tutaj), teraz wyruszyli dalej, w podróż bardziej wymagającą, ale również bardziej ekscytującą.
Subskrybuj:
Posty (Atom)