grudnia 07, 2016
"To właśnie Kuba. Życie i miłość na gorącej wyspie bezprawia." Lea Aschkenas
Kuba ostatnio ciągle krąży w moich myślach. Przez chwilę w głowie kiełkowała mi nieśmiała myśl o zaplanowaniu podróży na Kubę, ale realia listopadowo-grudniowych obowiązków tą decyzję odwlekły. Potem na Kubę wysłałam rodzinę i znajomych, więc ich opowieści o karaibskim urlopie, wrażenia i przemyślenia po podróży długo zaprzątały moje myśli. Potem nadszedł czas ukochany przez moich klientów w biurze podróży... czas ofert Last Minute, kiedy to wyjazd na Kubę dało się kupić nawet z 50% rabatem (od około 3300 zł/osobę za 13 dni w 4* hotelu All Inclusive - WOW!). Także o Kubie opowiadałam komuś prawie codziennie...I w ten czas Kuby w moim życiu wpasowała się książka Lei Aschkenas "To właśnie Kuba. Życie i miłość na gorącej wyspie bezprawia."
Źródło: http://www.videograf.pl/ksiazka.php?id=418 |
Książka "To właśnie Kuba..." Lei Aschkenas to pamiętnik z pobytu na wyspie młodej Amerykanki, która podczas programu wymiany międzynarodowej poznaje mało znany Amerykanom świat karaibskiej wyspy. Lea opowiada o Kubie na początku z perspektywy przybyłej tu turystki. Mieszka w hotelu, zwiedza Hawanę, dziwi się obowiązującym na Kubie regułom, kulturze mieszkańców, podziałom między Kubańczykami, a turystami. Jej szok kulturowy jest tym bardziej uderzający, że jak sama mówi we wstępie do książki, przed przyjazdem na Kubę nie wiedziała o niej prawie nic. Słyszała oczywiście o cygarach, salsie, amerykańskich samochodach, napoju alkoholowym Cuba Libre, muzyce Buena Vista Social Club, Fidelu Castro, Che Guevarze, inwazji w Zatoce Świń (bo o tym wspomina znana w latach 80 tych piosenka Billy'ego Joela "We didn't start the fire"), sprawie Eliana Gonzalesa i embargu nałożonym na Kubę przez Stany Zjednoczone. Czytała, że "Kuba to jedyne komunistyczne państwo na półkuli zachodniej i jedno z
ostatnich na kuli ziemskiej" i że "Fidel Castro był najdłużej sprawującym
władzę dyktatorem we współczesnym świecie". Stosunkowo mało jak na osobę, która planuje w opisywanym przez siebie miejscu spędzić kolejny rok życia... Ale jak pisze autorka: "Kuba była zakazanym lądem, chociaż nie bardzo wiedziałam, dlaczego." / "Mieszkańcy USA i amerykańskie media padają ofiarą dezinformacji, której przyczyną jest embargo polegające nie tylko na blokadzie dostępu do żywności i leków, ale także - czy raczej przede wszystkim - blokadzie informacji."
A co my wiemy o Kubie? Poza tym, że można tam wypoczywać na pięknych karaibskich plażach półwyspu Varadero, a teraz jeszcze w kurortach w okolicach Holguin, Santa Clary czy Cayo Coco? Że można polecieć bezpośrednim lotem Dreamlinerem z Warszawy? Że na wycieczkę fakultatywną warto wybrać się do Hawany? Wiele informacji na temat Kuby "obija nam się o uszy", ale okazuje się (i w tym celu warto sięgnąć po książkę), że obraz tego karaibskiego raju jest w naszych wyobrażeniach mocno przekłamany.
Kuba obecnie żyje z turystyki! Sektor usług w sektorze zatrudnienia zajmuje ponad 50%, a turystyka według szacunków przynosi dochód w wysokości ponad 2 mld USD rocznie. Nic więc dziwnego, że myśląc o Kubie w głowie mamy palmy i ośrodki All Inclusive często zapominając o drugiej stronie medalu. Tą drugą rzeczywistość opisuje książka Lei Aschkenas, która mimo, że wydaje się być romansem (jakby nie patrzeć to historia trudnej miłości Amerykanki i Kubańczyka) jest tak naprawdę literaturą faktu, ukazuje życie prawdziwych Kubańczyków, stara się wytłumaczyć ich kulturę, zachowanie i poglądy. Pokazuje optymizm mieszkańców Kuby i ich radosne nastawienie do życia i każdej chwili, ale też ich melancholię i pragnienie zmian.
"Na Kubie liczy się tylko chwila."
Nie da się ukryć, że Kuba to biedny kraj. Przeciętny Kubańczyk zarabia "12 dolarów miesięcznie", a na wyspie funkcjonują 3 (teraz już w sumie 4, bo doszło do tego Euro) waluty: kubańskie peso, amerykański dolar i peso wymienne. W zależności od tego jaką walutą się posługujemy, obowiązują inne ceny za te same towary, a niektóre towary w ogóle nie są dostępne dla Kubańczyków (na przykład leki w międzynarodowych aptekach dla turystów). System socjalny dla Kubańczyków jest darmowy (darmowa jest edukacja, służba zdrowia), ale co z tego jeśli potem nie ma dobrze płatnej pracy? Wykształconemu lekarzowi czy muzykowi nie pozostaje nic innego jak szukać pracy w turystyce (w której można zarobić najwięcej) lub starać się o emigrację. I przez to przepaść między mieszkańcami Kuby, a turystami jest tak ogromna, a przemysł turystyczny okazuje się być z jednej strony wybawianiem, z drugiej najgorszym złem. Czytaliście kiedyś książkę Jennie Dielemans "Witajcie w raju. Reportaże o przemyśle turystycznym"? Jeśli nie to polecam! Rzuca ona zupełnie inne światło na światową turystykę. Pokazuje brzemienną w skutkach konfrontację lokalnej kultury z turystyką (również na Kubie). Zmieni Wasze postrzeganie wyjazdów. Podobnie zresztą jak książka "To właśnie Kuba. Życie i miłość na gorącej wyspie bezprawia." Lei Aschkenas, wasze postrzeganie Kuby.
Autorka we fragmencie książki wspomina o piosenkach Franka Delgado, który w jednym ze swoim utworów o turystycznym półwyspie Varadero, gdzie kiedyś wypoczywali Kubańczycy, a teraz tylko obcokrajowcy, śpiewa: „gdy ostatnio szedłem tą ziemią,
ona wciąż była moja przyjaciółką Kubą... Nie potrzebowałem paszportu... nie pamiętam kiedy półwysep wyrwano mi z rąk i czy
ktoś w ogóle pytał mnie o zdanie...” I ten smutny przekaz doskonale obrazuje sytuację w jakiej współcześnie znajduje się Kuba. Raj dla turystów... a dla mieszkańców... ?
"Es Cuba"
No i jak zawsze strasznie odchodzę od tematu. Więc, wracając do książki... Autorka, która na początku mówi:
„Dotarło do mnie wtedy, że
faktycznie nigdy w pełni nie zrozumiem Kuby. Nawet znając historię
tego kraju, ba , będąc w nim, zawsze będę postrzegać te wyspę
z perspektywy turystyki.”
potem staje się na tyle "mieszkanką Kuby", że zaczyna nam tłumaczyć rzeczywistość. Opowieść Lei zakochanej w Kubie i Kubańczyku - Alfredo - staje się bardziej osobista, a spojrzenie na wyspę coraz mniej powierzchowne.
Lea zaczyna dostrzegać szczegóły, które zwykły turysta przeocza. Na koniec książki pamiętnik staje się prawie opowiadaniem mieszkańca. Osoby będącej "u siebie", rozumiejącej kulturę i realia wyspy. Przyjaciółki prawdziwych Kubańczyków, którzy opowiadają o Kubie swoimi słowami. Raz dobrze, raz gorzej... budząc w czytelniku refleksję "czy Ci ludzie są szczęśliwi?". "Czy chcieliby zmienić ustrój swojego kraju?" Książka jest "historią o zmieniającej się Kubie, stojącej w rozkroku między komunizmem, a kapitalizmem." I to chyba jej najlepsze określenie.
Podsumowując, książka zmusza do refleksji. Historia, która miała być stricte miłosną, stała się doskonałym podłożem do opowieści o kraju zawieszonym gdzieś w innych realiach. Jeśli nie myśleliście do tej pory za dużo o Kubie to polecam Wam książkę "To właśnie Kuba. Życie i miłość na gorącej wyspie bezprawia." Lei Aschkenas jako początek do takich rozmyślań. Potem może jak ja sięgniecie po kolejne źródła i książki. Bo Kuba niewątpliwie jest fascynująca i w swoim połączeniu radości z melancholią wyjątkowa!
Książka:
"To właśnie Kuba. Życie i miłość na gorącej wyspie bezprawia.", Lea Aschkenas, Videograf, 2006
Źródła:
- http://www.informatorekonomiczny.msz.gov.pl/pl/ameryka_polnocna_i_srodkowa/kuba/
Przyznaję, że nigdy nie ciągnęło mnie na Kubę, dlatego pojęcia nie miałam, że da się tam bezpośrednio dolecieć z Warszawy oraz jakie mniej więcej ceny tam obowiązują gdyby chciało się wybrać z biurem podróży. Podoba mi się (i to bardzo) okładka tej książki. Jest niezwykle klimatyczna. W sumie już na pierwszy rzut widać, że książka jest właśnie o Kubie :) Nie słyszałam nigdy wcześniej o tej pozycji, ani chyba nie przeczytałam żadnej książki tylko i wyłącznie o Kubie. Będę miała tę pozycję na uwadze, ponieważ mnie zaintrygowała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę wyjazdu na Kubę, oczywiście! :)
Bardzo podoba mi się podtytuł - sugeruje pasjonującą treść :)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się ciekawie. Gdyby była samą miłosną historią, nie dla mnie, ale tak. Może być fajna na zimowe wieczory.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie książka dla mnie, bardzo chętnie odbędę z nią tą kubańską podróż. Koniecznie muszę się za nią rozejrzeć. :)
OdpowiedzUsuńKuba z jej tradycjami społecznymi, historią polityczną i niepowtarzalnym klimatem. :)
O, książka dla mnie. Ja o Kubie myślę tak samo intensywnie jak o Peru i tylko czas pokaże gdzie zawieje mnie najpierw :) Wiadomo, że w większości miejsc na świecie będziemy tylko gośćmi. Ale jadąc w tamte strony fajnie jest nawet zatopić się w tej gościnności i dać ponieść atmosferze miejsca. Myślę, że Kuba pod względem doznań jest bardzo bogatym krajem i magicznym.
OdpowiedzUsuńPS. jakbyś kiedyś zdecydowała się na wyjazd na Kubę to polecam się do towarzystwa :)
Bardzo fajna recenzja! Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że muszę sięgnąć po tą książkę :) Boje się tylko, że niektóre informacje mogą być nieco przestarzałe (obecnie książka dostępna jest już tylko na allegro), ale i tak się skuszę. Jeżeli masz jakieś inne ciekawe pozycje o Kubie, to poproszę tytuły :) Ostatnio ten kraj wciągnął mnie do reszty, mimo, że jeszcze tam nie byłam... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem w trakcie czytania "Es Cuba", bardzo dobra książka i żałuję, że nie przeczytałem jej wcześniej, przed wyjazdem na Kubę.
OdpowiedzUsuńSamemu też można zorganizować wyjazd równie ciekawy, jak z biura podróży. Mnie dużo pomogły informacje, które znalazłam w przewodniku na http://wyspykaraibskie.pl/ i oprócz tego zapisałam się na różne grupy na Facebooku, gdzie inni użytkownicy mi doradzili. Wyjazd niezapomniany.
OdpowiedzUsuńKlaudia: Obecnie Kuba boryka się z tak ogromnymi problemami, że odradzałbym samodzielny wyjazd do tego kraju. Są problemy z jedzeniem, w sklepach pustki-a niektóre produkty kosztują o wiele więcej, niż w USA, są braki benzyny, często brakuje prądu. Parę miesięcy temu para Kanadyjczyków zatrzymała się w prywatnym hoteliku na Kubie (casa particular); normalnie właścicielka była szczęśliwa, gdy turyści zamawiali u niej śniadanie i obiad. Tym razem powiedziała, że jedynie może przygotować b. skromne śniadanie-jedno jajko, bułeczka, kawa bez mleka, ponieważ niemożliwością jest zakup produktów żywnościowych. Nota bene, w każdym mieście/części Kuby sytuacja jest inna, zależy m. in. od możliwości transportu danych rzeczy.
OdpowiedzUsuńDlatego mieszkanie w "all-inclusive" hotelu przynajmniej eliminuje 90%+ tych problemów, a zawsze można z hotelu wyskoczyć na dzień-dwa do pobliskiego miasta.
Ja też miałem jechać na Kubę w styczniu 2023 r., ale m. in. z tych powyższych powodów postanowiliśmy odłożyć wyjazd na drugą połowę tego roku.
Drodzy Państwo, jeśli interesuje Was Kuba, pozwolę sobie zareklamować moje skromne wypociny "Kuba. Gorzki smak cygar". Wydana w 2020, więc nie do końca aktualna, ale jest tam sporo ciekawostek no i moje przygody na wyspie :) Pozdrawiam serdecznie. Krzysztof Hoła.
OdpowiedzUsuńDrodzy Państwo, jeśli interesuje Was Kuba, pozwolę sobie zareklamować moje skromne wypociny "Kuba. Gorzki smak cygar". Wydana w 2020, więc nie do końca aktualna, ale jest tam sporo ciekawostek no i moje przygody na wyspie :) Pozdrawiam serdecznie. Krzysztof Hoła.
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałem, ale słuchałem parę wywiadów w radio. Kuba jest niezmiernie specyficznym i oryginalnym krajem. Sądzę, że w ciągu kilku następnych lat nastąpią tam duże zmiany, bo obecna sytuacja długo nie może trwać.
Usuń