października 12, 2015
Lido di Camaiore – wypoczynek nad Morzem Liguryjskim
Wakacje się skończyły, za oknami
szaro i buro, więc na chwilę porwę Was nad morze. Tym razem Liguryjskie.
Wpis będzie bardzo "ode mnie", bo niestety przekopałam się przez tonę przewodników i stron internetowych i nigdzie nie ma informacji o kawałku Włoch, który chcę Wam pokazać. Bo to taka niby Toskania (tylko, że w Toskanii jest tyle atrakcji, że przewodniki piszą o Florencji, Pizie, Prato... a wybrzeże omijają szerokim łukiem), a krajobrazowo bardziej Liguria (ale do Ligurii się nie zalicza, bo w książkach musi być administracyjny porządek). Także w końcu... nie ma o toskańskim wybrzeżu Morza Liguryjskiego nic! To teraz chociaż będzie kilka słów ode mnie...
Wpis będzie bardzo "ode mnie", bo niestety przekopałam się przez tonę przewodników i stron internetowych i nigdzie nie ma informacji o kawałku Włoch, który chcę Wam pokazać. Bo to taka niby Toskania (tylko, że w Toskanii jest tyle atrakcji, że przewodniki piszą o Florencji, Pizie, Prato... a wybrzeże omijają szerokim łukiem), a krajobrazowo bardziej Liguria (ale do Ligurii się nie zalicza, bo w książkach musi być administracyjny porządek). Także w końcu... nie ma o toskańskim wybrzeżu Morza Liguryjskiego nic! To teraz chociaż będzie kilka słów ode mnie...
MORZE LIGURYJSKIE – (po włosku Mar Ligure) to część Morza Śródziemnego, przy wybrzeżach północno-zachodnich Włoch. Oblewa ono od południa Ligurię (region włoski od granicy z Francją do granicy z Toskanią) i wschodnie wybrzeże Toskanii. Morze Liguryjskie od Morza Tyrreńskiego na południowym zachodzie oddzielają Wyspy Toskańskie.
Źródło: GoogleMaps |
Nad Morzem Liguryjskim byłam wiosną tego roku (tak jak mówiłam będę teraz nadrabiać zaległości) i od razu się zakochałam w tych bliskich memu sercu krajobrazach. Szerokie, piaszczyste plaże, wychodzące w morze molo i pomosty, promenada oddzielająca hotele od plaży, a przy niej restauracje i sklepiki z pamiątkami... Brzmi znajomo? Dla mnie jest trochę tak, jakbym opisywała miejscowość nad Bałtykiem. I takie właśnie było moje pierwsze wrażenie, gdy przyjechaliśmy do małej nadmorskiej miejscowości Lido di Camaiore... jakbym jadąc samochodem z Genui wpadła w inną czasoprzestrzeń i wylądowała w Rewalu.
WYBRZEŻE TOSKAŃSKIE - wybrzeże Toskanii ma około 320 km i ciągnie się od miejscowości Marina di Carrara do Chiarone Scalo. Północny odcinek nazywany jest Versilia (od przepływającej tam rzeki), poniżej leży Riwiera Etruska. Najpopularniejsze kurorty to: Livorno, Viareggio i Forte dei Marmi. Z tamtejszych portów można udać się na rejs statkiem na pobliskie wyspy: Elbę, Montecristo, Capraię, Gorgonę, Pianosę i Giglio, przy której rozegrała się katastrofa statku Costa Concordia. (http://www.kierunekwlochy.pl)
LIDO DI CAMAIORE – to mała,
nadmorska miejscowość w północnych Włoszech, w regionie
Toskania (o Toskanii powstanie osobny post). Położona przy trasie E80 (co umożliwia bardzo łatwy
dojazd do niej samochodem) mniej więcej w połowie drogi między La
Spezią (Liguria), a Pizą (Toskania). Ma część „oficjalną”
wsuniętą głębiej w ląd – Camaiore i „wybrzeże miejscowości
Camaiore” (Lido di Camaiore) nad morzem, które pełni przede wszystkim funkcję
turystyczną – znajdują się tutaj liczne hotele, sklepy,
restauracje, bary itd..
Do Lido di Camaiore trafiliśmy
właściwie przypadkiem. Planując naszą kilkudniową wycieczkę - z
Piemontu do Ligurii (Genua i Portofino), a potem do Toskanii (Piza,
Florencja) i przez Mediolan z powrotem do Piemontu – szukaliśmy
najdogodniejszych noclegów „na trasie”. Na Booking.com
znaleźliśmy korzystną cenowo ofertę do hotelu Grand Hotel &
Riviera (napiszę o nim w następnym poście), a ponieważ hotel
znajdował się między naszymi dwoma celami
podróży (Portofino i Pizą) zdecydowaliśmy się zanocować nad
Morzem Liguryjskim.
Do hotelu dojechaliśmy wieczorem, więc
nie było już czasu na zwiedzanie. Napawaliśmy się jednak takimi
wspaniałymi widokami z okna. Widzicie morze?
Rano najedzeni włoskimi przysmakami, na szybko przed dalszą podróżą, wybraliśmy się na spacer po promenadzie. W Lido di Camaiore nic nie zwiedzicie. Tutaj przyjeżdża się po to, żeby położyć się na pięknej plaży i z dala od zgiełku najbardziej obleganych włoskich kurortów (chociaż nie jestem w stanie powiedzieć jak z tym zgiełkiem jest latem) odpocząć od świata. Wiosną najlepsze co można zrobić to wyjść na plażę z kocem i uraczyć się dobrą książką przy akompaniamencie szumu morskich fal. Gdyby nie to, że nasz plan zwiedzania był bardzo napięty to pewnie tak właśnie bym zrobiła. Bo jak nie skorzystać z takich warunków?:
Zwracam Waszą uwagę na to, że plaże we Włoszech są płatne. A właściwie nie tyle samo wejście na plażę (wejść można za darmo - podróże.onet.pl), co korzystanie z serwisu plażowego. Kolejne fragmenty plaż są dzierżawione przez firmy wypożyczające leżaki, więc przy wejściu na plażę trzeba wnieść opłatę za wypożyczenie sprzętu plażowego. Są też wejścia bezpłatne, jeśli planujecie plażą tylko się przejść, albo wykąpać się w morzu. Jest ich w Lido di Camaiore kilka i są oznakowane po włosku i po angielsku.
Tuż przy plaży ciągnie się długa
turystyczna promenada. Wyobrażam sobie, że wieczorami (no i przede
wszystkim w sezonie) tętni ona życiem. Wiosenny poranek
charakteryzował się tutaj natomiast powolnym otwieraniem sklepików
z pamiątkami i kawiarni, by Włosi mogli wypić swoje ulubione
poranne espresso. Z promenady „w morze” prowadzi nas piękne
molo. I koniecznie trzeba się po nim przespacerować, żeby docenić
piękno miejscowości. Sami zresztą zobaczcie:
Przy promenadzie znajduje się płatny parking (płaci się w parkometrze podobnym do tych z polskich miast). Jeśli do Lido przyjedziecie autem, wpiszcie w nawigację nazwę ulicy Lungomare Pistelli (jest to nazwa promenady nadmorskiej), a dojedziecie do równoległej z promenadą ulicy, gdzie można zostawić samochód. Parking z tego co pamiętam kosztuje około 1 Euro za godzinę. Jeśli po promenadzie będziecie spacerować wieczorem lub w nocy dobrze przeczytajcie informację na parkomacie. Funkcjonują tam taryfy dzienna (chyba do godziny 22) i nocna (22 do 6), także jeśli parkujecie samochód o 18 na noc to nie wykupujcie taryfy „na cały dzień”, bo i tak obowiązywać będzie ona tylko do rozpoczęcia się taryfy nocnej. Ale nakręciłam... zrozumieliście? Pozornie prosty zakup biletu z parkomatu może stać się więc nie lada wyzwaniem i okazją do szybkiej nauki włoskiego. :)
Na koniec jeszcze kilka zdjęć, żeby
zatrzeć parkomatowe złe wrażenie i przekonać Was do odwiedzenia
tego pięknego zakątka Włoch.
A ja po spacerze i poznaniu uroków Lido di Camaiore udałam się do Pizy (powstanie o niej niedługo osobny post).
Co myślicie o toskańskiej części wybrzeża Morza Liguryjskiego? Pojechalibyście tam na wakacje?
Źródła:
- http://www.kierunekwlochy.pl/wloskie-wybrzeze-opisy-plaz
- http://podroze.onet.pl/plaze/wlochy-plaze-nie-moga-pobierac-oplat-jesli-chcemy-tylko-wykapac-sie-w-morzu/j2qlq
rejon wygląda faktycznie bardzo swojsko i gdyby nie te góry w oddali można rzeczywiście pomyśleć, że to nasz poczciwy polski Bałtyk. promenada i molo przepiękne, aż mam ochotę tam pojechać już, teraz, zaraz i usiąść sobie napawając się słonym powietrzem i pięknymi widokami.
OdpowiedzUsuńDużo ciekawych informacji! Właśnie planuję wycieczkę po Toskanii w terminie 28.12.15-20.01.15. Czy według Ciebie warto tam jechać w tym czasie? Jak tam z pogodą o tej porze roku?
OdpowiedzUsuńDziękuję, mam nadzieję, że przydadzą Ci się w planowaniu wyjazdu (niedługo nadrobię wpisy o Pizie, Florencji i Toskanii ogółem, więc śledź bloga, bo będzie dużo informacji przydatnych przy planowaniu takiej wycieczki). :)
OdpowiedzUsuńZimą we Włoszech północnych pogoda jest podobna do tej w Polsce. Także koniecznie zabierz ciepłe ubrania. Toskania w takiej porze roku na pewno nie będzie tak urokliwa jak np. zupełna północ Włoch - Valle d'Aosta.
Dobrze będzie Ci się zwiedzać (jeśli np. planujesz zwiedzanie Pizy, albo Florencji), bo nie będzie szalonych tłumów turystów, ale na pewno nie doświadczysz piękna Toskańskich krajobrazów w takim samym stopniu jak wiosną lub jesienią.
Jeśli nie musisz koniecznie jechać do Toskanii to zastanów się nad górskimi krajobrazami Valle d'Aosta (byłam tam zeszłej zimy, wjechałam kolejką na Mont Blanc, zwiedzałam Cervinię...) i jestem zakochana w tych widokach! :)
To prawda - jest wspaniale! :)
OdpowiedzUsuńMnie zawsze urzeka strasznie widok gór i morza w komplecie, więc każdemu kto też lubi takie widoki polecam Toskańskie Wybrzeże w 100%! :)
Pozdrawiam! :)
Wielkie dzięki na sugestie. W tej sytuacji na pewno rozważę raz jeszcze te plany! bo zdecydowanie zależy mi na tych wszędzie opisywanych, zapierających dech w piersiach widokach :) A czy w okolicy Valle d'Aosta są jakieś trasy narciarskie? Masz jakieś dobre namiary na noclegi tam?
OdpowiedzUsuńValle d'Aosta to region typowo górski, a co za tym idzie też narciarski. Zimą Alpy wyglądają tam bajecznie! Najlepsze wyciągi są w miejscowości Cervinia są to trasy o różnej trudności i szusując patrzysz na wspaniały Matterhorn. :) Polecam Ci wybrać się też do Courmayer - stamtąd można kolejką wjechać na Mont Blanc (niezapomniane przeżycie!). W listopadzie (po moim powrocie z Maroko) mogę Ci przesłać mailowo więcej informacji - postaram się też wtedy skompilować całą moją wiedzę o Valle d'Aosta w kilka postów.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o noclegi to my objeżdżaliśmy Valle d'Aosta samochodem, nie pojechaliśmy typowo narciarsko. Korzystaliśmy z hotelu Ad Gallias w miasteczku Bard (swoją drogą tam też warto zajrzeć - fortyfikacje Bardu były miejscem kręcenia Avengersów). Okolice hotelu nie są narciarskie, ale mają swój urok - no z Bardu niedaleko jest do stolicy regionu - Aosty. :)