czerwca 28, 2017
"Witamy w białej Afryce" Wojciech Rogala - subiektywnie o książce.
Ostatnimi dniami zaczytuję się w książkach podróżniczych. Dopiero co skończyłam "Rowerem przez świat w poszukiwaniu miłości", teraz "pochłonęłam" w trzy wieczory "Witamy w białej Afryce" Wojciecha Rogali, a w kolejce czekają już "Obłoki Fergany" i "Zakochani w świecie. Malezja". Zwykle te podróżnicze, książkowe pozycje czytam naprzemiennie z mrocznymi kryminałami lub literaturą o rozwoju osobistym i psychologii. Ale nie teraz! Teraz odczuwam już tak silną tęsknotę za podróżami (od mojej ostatniej minęły już dwa miesiące - Cypr), że szukam pociechy w książkach, które mogą zabrać mnie na drugi koniec świata. I tak właśnie trafiłam do Namibii! Wszystko dzięki niesamowicie interesującej, dającej silnie do myślenia, inspirującej do prawdziwego poznawania świata książce - "Witamy w białej Afryce" Wojciecha Rogali (Wydawnictwo MUZA).
Czy wiedzieliście, że w Namibii około 6% ludności ma białą skórę? Ten młody, południowoafrykański kraj nam Polakom kojarzy się z bezkresami pustyni Namib, dzikimi zwierzętami i niecywilizowanymi, zamieszkującymi pustynie plemionami, a tymczasem realia w nim panujące odbiegają od tych stereotypów. Oczywiście w Namibii można zobaczyć słonia, można spędzić noc przy ognisku na pustyni, można spotkać przedstawicieli plemienia Himba (słynącego m.in. ze specyficznego czerwonego "makijażu" całego ciała i włosów), ale Namibia ma też drugie, zupełnie inne oblicze. Jest ona ewenementem wśród krajów afrykańskich. Są tu zadbane miasta z niemiecką architekturą jak Luderitz, Swakopmund czy stolica - Windhuk, w których można się poczuć prawie jak w Europie (co zresztą udowadniają zdjęcia Autora). Namibię i Europę (a w szczególności Polskę) łączy też podobna historia związana z działaniami komunistów i zagładą miejscowej ludności w obozach koncentracyjnych. O tych wydarzeniach, ale też o południowoafrykańskiej okupacji, walce o niepodległość i sytuacji po jej uzyskaniu opowiada reportaż "Witamy w białej Afryce".
Odkąd w 1990 roku Namibia uzyskała niepodległość w kraju przestrzegane są zasady demokracji, w teorii nie "sortuje się" tu ludności na czarną i białą, na "lepszą i gorszą". Wszyscy żyją razem... ale czy w zgodzie? Książka "Witamy w białej Afryce" opowiada o Namibii z perspektywy jej białych mieszkańców. Kłopotów z jakimi muszą się oni borykać, dylematów, które muszą rozstrzygać, kompromisów, których muszą dokonywać, aby spokojnie żyć w Afryce. Okazuje się, że ich życie diametralnie się zmieniło odkąd w 1990 roku Namibia uzyskała niepodległość. Dlaczego? Czy była to zmiana na lepsze, czy na gorsze? Na te pytania odpowiadają spotkani przez Autora Afrykanerzy, czyli potomkowie kolonizatorów (w przypadku Namibii przede wszystkim Niemców), a także Basterowie (grupa etniczna stworzona przez pary "mieszane" i ich dzieci).
Odkąd w 1990 roku Namibia uzyskała niepodległość w kraju przestrzegane są zasady demokracji, w teorii nie "sortuje się" tu ludności na czarną i białą, na "lepszą i gorszą". Wszyscy żyją razem... ale czy w zgodzie? Książka "Witamy w białej Afryce" opowiada o Namibii z perspektywy jej białych mieszkańców. Kłopotów z jakimi muszą się oni borykać, dylematów, które muszą rozstrzygać, kompromisów, których muszą dokonywać, aby spokojnie żyć w Afryce. Okazuje się, że ich życie diametralnie się zmieniło odkąd w 1990 roku Namibia uzyskała niepodległość. Dlaczego? Czy była to zmiana na lepsze, czy na gorsze? Na te pytania odpowiadają spotkani przez Autora Afrykanerzy, czyli potomkowie kolonizatorów (w przypadku Namibii przede wszystkim Niemców), a także Basterowie (grupa etniczna stworzona przez pary "mieszane" i ich dzieci).
Niegdyś "biali" rządzili Afryką, a Namibia nazywana była "bastionem białego człowieka"...