lipca 20, 2018

Opatija – bogaty kurort północnej Chorwacji

Opatija jest głównym ośrodkiem wczasowym Riwiery Opatijskiej znajdującej się na pograniczu dwóch regionów północnej Chorwacji: Kvarneru i Istrii. Riwiera Opatijska ciągnie się przez 40 kilometrów i zapewnia przepiękny widok na morze Adriatyckie. Opatija położona jest około 13 km na zachód od Rijeki (3 największego miasta Chorwacji), u podnóży pięknej góry Ucka. Jest to stosunkowo mała miejscowość (liczy sobie około 10 tys. mieszkańców), żyjąca przede wszystkim z turystyki. Opatiję powinni wybrać na wakacje miłośnicy długich spacerów nadmorską promenadą, pięknej architektury i rejsów po morzu.

 

Już wysiadając z auta w mieście na pierwszy rzut oka widać, że Opatija gościła niegdyś tylko elitarnych turystów z najwyższych warstw społecznych. Świadczą o tym piękne secesyjne domy, okazałe hotele i bujna roślinność. W porównaniu z okolicznymi miasteczkami czuć tu powiew ekskluzywności i minionego luksusu. Nic dziwnego, bo w czasach cesarstwa austro-węgierskiego wypoczywała tu śmietanka towarzyska Europy. A teraz chociaż Opatija została na pewien czas zapomniana, jej blask wraca.


Historia Opatiji w pigułce


Historia Opatiji sięga czasów, gdy założona została w tym miejscu antyczna osada. Miejscowość, którą znamy dziś rozwinęła się jednak dopiero w połowie XV wieku wokół kościoła św. Jakuba, wzniesionego jako część opactwa benedyktynów. To stąd wzięła się też nazwa miasteczka. Do 1844 roku Opatija była zwykłą wioską z kościołem i kilkoma domostwami. Nic nie zapowiadało, że następne dziesięciolecia zmienią ją nie do poznania. Swój rozwój Opatija zawdzięcza osobie bogatego mieszkańca Rijeki. Iginio Scarpa zakochał się w tutejszych krajobrazach i postanowił wybudować w Opatiji willę dla swojej żony. Willa Angiolina wybudowana została nad morzem, a wokół niej Iginio założył park z egzotycznymi roślinami. Willą zachwyciła się nie tylko żona bogacza, ale i ich zamożni znajomi, którzy coraz częściej zaczęli pojawiać się w Opatiji w odwiedziny, aż w końcu wybudowali tu swoje domy wakacyjne.

 Boom budowalny w Opatiji rozpoczął się właśnie wtedy gdy została okrzyknięta przez austriacko-węgierską burżuazję nadmorskim Wiedniem. Pierwszy hotel powstał w 1884 roku (Quarnero – dzisiejszy hotel Kvarner). Opatiję chętnie wtedy odwiedzali: kompozytor Gustav Mahler, pisarz James Joyce, rosyjski nowelista Anton Pavlovich Czechow, kompozytor Giovanni Puccini, tancerka Isadora Duncan, europejscy monarchowie i politycy m.in. chorwacki hrabia Josip Jelačić, austriacka królowa Maria Anna, żona cesarza Ferdynanda, niemiecki władca Wilhelm, król Szwecji i Norwegii Oscar II, para królewska Rumunii – Karol i Elżbieta. Wypoczywali tu też Polacy: laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za całokształt twórczości Henryk Sienkiewicz i polski działacz społeczny i niepodległościowy Józef Piłsudski.

Kolejnymi wydarzeniami, które bezpośrednio wpłynęły na rozbudowę Opatiji były:

- W 1873 roku poprowadzenie do miasta linii kolejowej z Pivki (obecnie Słowenia) – linia docelowo łączyła Wiedeń z Triestem. Głównym dowodzącym projektem był Friedrich Schüller, który do dziś jest uznawany za osobę bezpośrednio związaną z rozwojem turystyki w mieście. Dzięki kolei bowiem miejscowość stała się bardzo popularna wśród europejskich turystów.

- W 1889 roku uznanie przez lekarzy powietrza w regionie za dobroczynne dla zdrowia i nadanie Opatiji statusu uzdrowiska. Do Opatjiji zaczęli przyjeżdżać kuracjusze, by korzystać z thalassoterapii - terapii powietrzem. Turystyka zdrowotna w Opatiji rozwinęła się m.in. dzięki doktorowi Juliusowi Glax and Theodorowi Billroth.

- Sprowadzanie się miasta kolejnych bogaczy, którzy prześcigali się kogo dom będzie najpiękniejszy. Bogata secesyjna architektura przyciągała do miasta zarówno następnych kupców ziem jak i turystów.

Boom budowlany i turystyczny w Opatiji przerwała I wojna światowa. Zastój trwał przez oba okresy wojenne i dopiero od pewnego czasu Opatija zaczyna znów zaczyna błyszczeć wśród adriatyckich kurortów.

Opatija dziś


Do dnia dzisiejszego w mieście zachowało się wiele przepięknych miejsc. Nie trzeba szukać konkretnych lokalizacji, by spacerując po okolicach Lungomare (promenady) dostrzec wyjątkowo piękne budynki hotelowe i mieszkalne. Wiele z nich w stylu neoklasycystycznym i secesyjnym. Do dziś oglądać można m.in. willę od której wszystko się zaczęło – willę Angiolina. Jest to neoklasycystyczna rezydencja, którą okala park z egzotyczną roślinnością, Obecnie siedziba dyrekcji uzdrowiska.


Opatija nie jest już kurortem tak elitarnym jak za czasów swojej świetności, ale nadal chętnie przybywa tu wielu turystów. Również tych szukających zdrowia i korzystających z zabiegów thalassoterapii (terapia powietrzem) – którymi leczone są choroby płuc, serca i zmiany reumatyczne.


W Opatiji nie ma wielu zabytków. Jadąc do miasta warto przede wszystkim skupić się na spacerze po nadmorskiej promenadzie – tzw. Lungomare (jakże piękna jest dla moich uszu ta włoska nazwa <3). Ma ona długość 12 km, zaczyna się w miasteczku Volosko na północy od Opatiji i kończy się na południu Opatiji w okolicach miejscowości Lovran. Spacerując promenadą z jednej strony patrzymy na piękny Adriatyk i majaczące w oddali wyspy, z drugiej na skaliste zbocza gór. Jest tu bardzo zielono, co daje klimat prawdziwego nadmorskiego wypoczynku. Przy promenadzie znajdują się najpiękniejsze budynki, liczne bary, restauracje, ogródki, kawiarnie i sklepiki z pamiątkami oraz pojedyncze atrakcje i zabytki.


Fragment promenady to gwiazdy sławnych postaci związanych z Chorwacją jak: Eduard Slavoljub Penkala - chorwacki inżynier, wynalazca pierwszego chorwackiego samolotu, Vesna Parun - chorwacka poetka i inni.


Po drugiej stronie ulicy znajduje się fontanna Slatina.


Plaża miejska Opatiji, również położona przy promenadzie, jest niestety betonowa. Zapełniają ją hotelowe leżaki, a w ciągu dnia liczni plażowicze. „Plaża” najlepiej wygląda wieczorem, gdy nad pustymi, złożonymi kompletami do opalania rozciąga się piękny widok na Adriatyk. Przy plaży znajduje się plac zabaw dla dzieci i boisko do piłki plażowej.


 Najciekawszym zabytkiem Opatiji jest katolicki kościół św. Jakuba (Sveti Jakov), usytuowany w centrum miasta, w parku, zaraz obok morza. Został on wzniesiony w 1506 roku., najpierw był małą kaplica, w 1774 i 1937 został rozbudowany do dzisiejszej formy.


Przed nim stoi Umjetnički paviljon Juraj Matija Šporer.


Idąc w stronę kościoła od strony plaży miejskiej mijamy pomnik Miroslava Krleza - chorwackiego pisarza, uważanego za jednego z najwybitniejszych twórców literatury chorwackiej.


Idąc dalej - tablicę upamiętniająca wizytę Polaka – Józefa Piłsudskiego w Opatiji.


Później przechodzimy obok pomnika Rybaka.


Tuż obok kościoła znajduje się też charakterystyczny pomnik kobiety patrzącej w stronę morza. Na jej ręce siedzi ptak. Pomnik na nazwę Djevojka s galebom, czyli dosłownie Panna z mewą. Jest to symbol miasta, ale też całego regionu Kvarner, a jego historia jest warta opowiedzenia.


W 1891 roku hrabia Arthur Kesselstadt tragicznie stracił żonę podczas sztormu na morzu blisko Opatiji. Rodzina hrabi dla uczczenia pamięci zmarłej postawiła dla niej pomnik „Madonna del Mare” (w miejscu, gdzie obecnie stoi Panna z mewą). Pomnik został niestety również zniszczony przez sztorm, a powstała potem replika została przeniesiona do kościoła św. Jakuba. Na to miejsce postanowiono wybudować inną rzeźbę, do której stworzenia zatrudniono artystę z Crikvenicy - Zvonko Car. Rzeźba stoi przy morzu od 1956 roku i stanowi najbardziej fotografowana atrakcję miasta. Najpiękniej podobno wygląda wieczorami, gdy podświetlają ją reflektory. Niestety widziałam ją tylko za dnia, więc nie potwierdzę. Może ktoś inny potwierdzi? Pomnik przez lata obrósł legendą i wiążą się z nim różne opowieści m.in. poszukiwanie modelki, muzy artysty, Panny z mewą. Okazała się nią być Jelena Jendrašić, sąsiadka rzeźbiarza, nazywana przez niego pieszczotliwie „My Opatija lady”. Podobno pozowała godiznami na klifie, by artysta mógł uzyskać efekt, który podziwiamy do dziś. Dziękujemy pani Jeleno!


Opatija – wskazówki


Jadąc na zwiedzanie Opatiji warto pamiętać o kilku wskazówkach.

Przede wszystkim nastawiając się na zwiedzanie miasta najlepiej zaparkować blisko miejskiej promenady (na mapie to ulica Obalno šetalište Franje Josipa I), bo to przy niej znajdują się najciekawsze miejsca miasta. Polecam parking w centrum handlowym Trgovački centar Slatina. Adres to: Maršala Tita 166a, Opatija Centrum. Jest tuż obok promenady i blisko zabytków które wyżej opisałam. Łatwo o miejsce (wcześniej przy ulicy nie mogliśmy żadnego znaleźć), parking nie jest też bardzo drogi. Kosztuje 10 kn za godzinę. Płaciłam podczas podróży o wiele więcej za parkingi w centrach miast. Przy wjeździe pobiera się bilet parkingowy, płaci się w biletomacie. Uwaga! Tylko gotówką, nie da się płacić kartą. Wychodząc z parkingu, aby dotrzeć do opisywanych przeze mnie miejsc trzeba się skierować w lewo.

Ile czasu warto poświęcić na zwiedzanie miasta? Ja zwiedzałam z małymi dziećmi, więc wycieczka musiała być krótka. Wyżej opisane miejsca są bardzo blisko siebie, więc wystarczy Wam godzina. Polecam Wam jednak powłóczyć się po Opatiji dłużej. Usiąść z lodem na jednej z ławeczek z widokiem na morze, pogrzebać w straganach z pamiątkami, spróbować lokalnego dania w jednej z licznych restauracji z widokiem na morze, spokojnie pospacerować i popatrzeć do góry na fasady pięknych opatijskich budynków. Gdybym miała więcej czasu chętnie zostałabym w Opatiji dłużej… 2, 3 godziny. Myślę, że na tyle warto się nastawić jadąc na wycieczkę do tego miasta.

Opatija jest dobrym punktem wypadowym na dalsze zwiedzanie. Z tutejszego wybrzeża wypływa wiele stateczków wycieczkowych m.in. na wyspy Krk i Cres i łodzi z przeszklonym dnem do obserwacji morskich głębin. Sprzedawane są one na straganach przy promenadzie, pływają codziennie i każdy powinien znaleźć program odpowiedni dla siebie.

 Źródła:
 - „Travelbook. Riwiera Chorwacka”, wyd. Bezdroża, wyd. 1, 2014
- „Podróże marzeń. Chorwacja”, Biblioteka Gazety Wyborczej, wyd. 1, 2007
-  http://www.visitopatija.net/

1 komentarz:

  1. Nigdy nie byłam w Chorwacji, ale mam coraz większą ochotę tam się udać:-)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że moje przemyślenia Cię zainspirowały! :) Wpadaj częściej! Do usłyszenia!