czerwca 11, 2017

"Rowerem przez świat w poszukiwaniu miłości. Z New Delhi do Boras." Per J. Andersson


Rzadko udaje mi się trafić na historię tak piękną jak ta z książki "Rowerem przez świat w poszukiwaniu miłości" Per J. Anderssona. Opowiada ona o trudnym życiu chłopca należącego do najniższej kasty w Indiach, potem ewoluując w świadectwo wielkiej miłości i wspaniałej podróży niemal przez połowę świata. A to, że opowieść jest prawdziwa wydaje mi się po przeczytaniu książki wręcz niemożliwe... bo jak wytłumaczyć to, że już w dniu urodzin bohaterowi zostało przeznaczone to co zawładnie jego dalszym życiem? Jak wyjaśnić miłość tak silną, by dla niej przejechać z Indii, aż do Szwecji na rowerze? Jak w końcu nie zachwycić się mądrością głównego bohatera, który wraz z nami na kolejnych stronach książki dorasta, interpretuje bezbłędnie otaczający go świat i uczy jak miłość i życzliwość kierowane do bliźnich wracają do nas ze zdwojoną siłą?

Książka "Rowerem przez świat w poszukiwaniu miłości" to nie tylko opowieść o uczuciu, nadająca się na scenariusz do filmu. W sumie miłość jest tylko tłem do rozważań na temat równości ludzi... zarówno tych z różnych kast jak i różnych części świata. Książka uczy tolerancji i zrozumienia, przeciwstawia się sztucznym podziałom i pokazuje jak nie można szufladkować ludzi tylko przez wzgląd na to gdzie się urodzili. Bo każdy z nas ma w sobie ogromny potencjał, który dobrze wykorzystany pozwoli nam stać się najlepszą wersją nas samych! Główny bohater wykorzystał swój potencjał. Z chłopca żyjącego w dżungli stał się znanym malarzem portrecistą. Z młodzieńca nie mającego na jedzenie, śpiącego na ziemi, awansował na wytwornego człowieka, mieszkańca Szwecji, mogącego pozwolić sobie na podróże do i z Indii samolotem (o kwocie na bilet w jedną stronę kiedyś nawet nie odważył się marzyć). Historia Pikeja pokazuje jak wiele w życiu można osiągnąć, gdy kieruje nami miłość, życzliwość, otwartość na świat i gdy nie boimy się na sukces mocno zapracować. To, że na szacunek ludzi (bez względu na to jak się zaczyna) zawsze można zapracować, pięknie pokazuje ostatni rozdział książki... ale przecież nie będę zdradzać co się stało!

Książkę "Rowerem przez świat w poszukiwaniu miłości" czytałam z ogromną przyjemnością. Kibicowałam parze (Lottcie i Pikejowi), którą dzieliły tysiące kilometrów i dziesiątki krajów. Wierzyłam, że Pikej dotrze do Lotty, że pokona wszystkie przeciwności losu, że miłość wszystko zwycięży. Z ogromną ciekawością czytałam też historie z kolejnych mijanych przez niego krajów. Opowieści o widokach, zdarzeniach, napotkanych ludziach. Pikej, jak to artysta, dużo też podczas podróży rozmyślał. O swoim wcześniejszym życiu, o tym co podczas drogi go spotykało, o tym co chciałby zmienić w świecie. I pięknie o tym mówił! Chociażby dla tych cytatów prawie jak z książek Paulo Coelho warto przeczytać "Rowerem przez świat w poszukiwaniu miłości.". Próbkę tektu zamieściłam dla Was na Instagramie.


Gdybym oceniała książki, jak to często ma miejsce na blogach, "Rowerem przez świat w poszukiwaniu miłości" dostałoby ode mnie 10/10! To wspaniała lektura! Bardzo przyjemnie napisana, opowiadająca bajkową (albo Hollywoodzką / Bollywoodzką) wręcz historię... i to historię z happy endem. Pozycja obowiązkowa dla każdego, kto kocha historie miłosne, opowieści z podróży i książki z przesłaniem i cytatami jak u Paulo Coelho. Nie będziecie żałować!

A tych, których zainteresuje temat Indii, podziału na kasty, życia codziennego w tym kraju... albo którzy chcieliby tym razem popatrzeć na Indie oczami turysty, polecam książkę "Zakochani w świecie. Indie" Joanny Grzymkowskiej-Podolak. Pisałam o niej TUTAJ. P.S. Czy wiecie, że jej Autorzy ostatni zwiedzili Malezję? Relację z tej podróży możecie znaleźć w książce "Zakochani w świecie. Malezja." 

Przeczytana książka: "Rowerem przez świat w poszukiwaniu miłości. Z New Delhi do Boras." Per J. Andersson, 2016, Wydawnictwo Czarna Owca

9 komentarzy:

  1. Maria Kołodziejczyk12 czerwca 2017 11:39

    Dziękuję za tę książkową propozycję.
    Na pewno po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię szczęśliwe zakończenia, więc czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. pozycja wygląda na taką, od której nie można się oderwać a to chyba jedna z lepszych rekomendacji jakie może dostać książka. wolę nawet nie myśleć o tym kiedy ja przeczytam te wszystkie książki, które znajdują się na mojej liście do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam, ja rowerem nawet do sklepu nie mam siły jechać ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj znam to uczucie... coraz więcej książek, a czasu coraz mniej.
    U mnie też stosik rośnie.
    Teraz zabrałam się za "Witamy w białej Afryce" Wojciecha Rogali.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma problemu. Kolejne propozycje nadchodzą. :)
    A Ty co teraz czytasz?

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię rowerowe wycieczki, ale takiej trasy bym na pewno nie pokonała. :)
    Chociaż znam osoby, które pewnie by się podjęły i bardzo je za to podziwiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Maria Kołodziejczyk29 czerwca 2017 08:34

    Ja zawsze czytam dwie książki jednocześnie. Teraz są to "Rzym" Roberta Hughesa i "Katarzyna Wielka" Ewy Stachniak, którą kończę. Zakupiłam już "Rowerem przez świat" i czeka w kolejce.

    Widzę, że Twoja dzisiejsza książkowa propozycja "Witamy w białej Afryce" jest również fajna i zamawiam bez dwóch zdań:)

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że moje przemyślenia Cię zainspirowały! :) Wpadaj częściej! Do usłyszenia!